Aksamit powoli mnie otula
i czuję, że jest coraz cieplej.
Jest przyjemnie, zimny wiatr tu nie hula,
chciałabym, by było tak wiecznie.
Powoli opadam w miękki puch,
rozświetlony świecy płomieniem.
Moje ciało i mój duch,
pałają nieugaszonym pragnieniem.
Czuję miłość
i siłę
i ogień.
Jeszcze chwila,
nim spłonę.
Ani sheol, ani nirwana,
nie dadzą mi takiego zapomnienia,
jak obecność pewnego pana,
który gasi me pragnienia.